W czasie jazdy przez Łotwę stjuardesa rozdała karteczki migracyjne, które wypełniłyśmy.
Na granicy kazano nam zabrać wszystkie rzeczy z autobusu i z bagażnika. Wszyscy przeszliśmy do budyneczku w którym była kontrola paszportowa. Najpierw sprawdzano paszporty i oderwano 1/2 karteczki migracyjnej, później kontrola bagaży - były prześwietlane, czułam się jak na lotnisku :) Kontrola trwała cos około 1 godziny.
Trochę obawiałyśmy się kontroli, bo miałyśmy trochę lekarstw i środków medycznych do hospicjum dla Sióstr Boromeuszek.
Zbieramy graty, idziemy pakować się do autobusu. Jeszcze chwila postoju i w drogę.
Zasypiamy. Budzi mnie straszne trzęsienie. Jedziemy remontowaną drogą pełna dziur a kierowca dusi gaz jakby to była super równa autostrada :)