Dzisiaj Ben Navis. Wieczorem sprawdziłyśmy w internecie, co tam dojeżdża. Autobus. Na przystanku okazało się, ze nie ma takiego, ale i tak troszkę podjechałyśmy, reszta pieszo.
Pogoda piękna, słoneczny dzień, w sam raz na spacer na szczyt. Wyczytałyśmy, że przeciętny turysta wchodzi na szczyt 4 godziny. Ja po 2 godzinach nie wiedziałam czy iść dalej czy sobie odpuścić, (miałam w pamięci moje nijakie wchodzenie na Zawrat) a jak ja później zejdę. Odpuściłam,
Ewa poszła dalej. Na szczycie była po 4,5 godzinie, schodziła 4. Opowiadała, ze wchodzi się długo ale wejście jest łagodne. Teraz żałujemy, ze nie spróbowałyśmy.
My odpoczywałyśmy w połowie drogi, a później już w schronisku Ben Navis. Wieczorem na fish&chips, a później na piwo.