Rano czeka na nas kawka i marszrutka pod domem. Jesteśmy trochę spóźnione, ale cierpliwie wszyscy na nas czekają.
Po kilku godzinach jesteśmy w Tbilisi. Kierowca wypakował nasze plecaki. Dzwonimy do naszego tbiliskiego taksówkarza, za chwile przyjedzie. Czekamy. Idziemy do toalety, Iff doładowuje kartę telefoniczną. Jest nasz taksówkarz. Pakujemy się i opowiadamy co zobaczyłyśmy w Telawi