Geoblog.pl    cratca    Podróże    2009 - na koniec swiata - mój Bajkał    Moskwa - Irkuck
Zwiń mapę
2009
13
cze

Moskwa - Irkuck

 
Rosja
Rosja, Moskwa-Jarosławski
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1265 km
 
w pociągu - bedziemy jechali ok 88 godzin :) wyjazd 0:35 (pol 22:35)

Jest nas 6 wiec cały boks płackarty mamy dla siebie. Uff, mamy okno i otwiera się :) Prowadnica zbiera bilety, dostajemy ubranie na pościel, szykujemy się do spania, ale gadamy, gadamy, gadamy. Wszyscy w wagonie kładą się spać i zostaje przygaszone światło. Idziemy spać po 2 czyli po 24 naszego czasu :)
Dla mnie rewelacyjnym pomysłem były stopery w uszy i opaska na oczy :)
Przed podróżą zastanawiałam się jak poradzimy sobie - tyle dni w pociągu. Uwierzcie nie było czasu na nudę. Ludzie w pociągu budzili się o różnych godzinach. My przyzwyczajeni do polskiego czasu, wstawaliśmy najpóźniej i kładlismy się późno.

Poranna toaleta, śniadanko, albo z zapasów, albo kupione na peronie od stojących tam babuszek”. Herbata, kawa – woda jest w samowarze. OBIAD - Kolejny dłuższy postój pociągu – spacer po peronie, zakupy w sklepikach na peronie lub u ludzi sprzedających. Kupić można było prawie wszystko: jedzenie, picie i zabawki ;) Kupowaliśmy wodę (tu trzeba uważać bo woda w Rosji jest bardzo mineralizowana. Dla mnie była za słona, za żelazna, za magnezowa - najlepsza była bonaqua i aqua minerale). Kobiety sprzedawały jajka gotowane, gotowane ziemniaki, pierożki z przeróżnymi nadzieniami, czieburieki. Ceny 0,6 RUR jajko do około 40-50 RUR porcja gotowanych pierożków lub 100 cały obiad (ziemniaki z kotlecikami).

Poza tym graliśmy w karty i gadaliśmy, czytaliśmy przewodniki (bo każdy ze sobą coś miał i coś było warte przedyskutowania). Z radiowęzła płynęła muzyczka a od czasu do czasu przemawiała do nas obsługa pociągu :)

Nie wiem jak jest, gdy dzieli się z obcymi w płackartnym boksik, bo należy udostępnić dolne miejsca górnym pasażerom do siedzenia i umożliwić zjedzenie posiłku. Ogólnie to atmosfera jest przyjazna, bo przecież kilka dni będziemy w swoim towarzystwie :)

Współtowarzysze przyglądali się nam z zaciekawieniem, zagadywali, ale najszybciej nawiązała sie rozmowa z dziećmi. Dzieciaki najszybciej nawiązywały znajomości, czy to z rówieśnikami cz to z dorosłymi.

Dni mijały szybko - sobota, niedziela, poniedziałek, wtorek - a dzieki kilkudniowej podróży na miejscu nie było problemu z różnicą czasu :)

O przypomniałam sobie :)

Przypomniałam sobie fantastyczny sposób na kąpiele. Koleżanka zabrała ze sobą plastikowy dzbanek do moczenia ręki ;) (miała złamaną rekę, tuż przed wyjazdem zdjęli jej gips i ręka był trochę spuchnięta : ). Dzbankiem nalewaliśmy zimną wodę do butelek, dzbankiem dolewaliśmy ciepłą (z samowara :) i kąpiel w kibelku, pod prysznicem butelkowym czas zacząć.

O przypomniałam sobie, podróż powrotna:

Był moment, gdy sąsiedzi (chyba milicjanci) częstowali nas wódka i trochę byli zdenerwowani, że nie chcemy z nimi się napić, ale wszystko skończyło sie dobrze, gdy mówiliśmy: my nie panimajem, nie gawarim pa ruski :)))
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
cratca
Anka S
zwiedziła 7% świata (14 państw)
Zasoby: 140 wpisów140 15 komentarzy15 558 zdjęć558 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
14.08.2013 - 18.08.2013
 
 
01.07.2012 - 08.07.2012
 
 
09.06.2011 - 19.06.2011