Dzisiejszy dzień nie różni się od wczorajszego. Zmieniają się krajobrazy. Pięknie wokoło.
Zatrzymujemy się w zatoczce, aby popływać a później iść na obiad. Wyszło inaczej, najpierw obiad, kąpiel później, a że czasu mało, leniuchowanie jest krótkie i wypływamy.
Wieczorem dopływamy do Vela Luka. Kilkukrotne podejścia i przycumowaliśmy. Dziwnie zacumowaliśmy, rufą do jakiegoś rogu i pomiędzy wycieczkowcami. Wieczorem idziemy na spacer, zwiedzamy miasteczko.
"Vela Luka leży na zachodnim krańcu Korćuli i stanowi centrum przemysłu rybackiego wyspy, czemu sprzyja położenie nad wielką, osłoniętą zatoką. Mała, zalesiona wyspa w kształcie guzika, leżąca w zatoce Vehi Luka, jest parkiem narodowym. W Vela Luka nie ma wielu zabytków ani klasycznych plaż." Maleńkie, ale bardzo miłe.
Piwko, lody i wracamy wieczorem na łódkę.
Rano musimy zatankować, czyli odpływamy i ponownie cumujemy przy wodzie i prądzie. Dodatkowa opłata, ale wodę musimy mieć.
Rano zakupy spożywcze i w dalszą drogę.