Rano wsiadamy w marszrutkę i do Batumi - cały dzień w podróży
Rano nasz gospodarz odwozi nas na przystanek, kupujemy bilet i jedziemy. Po kilkugodzinnej podróży jesteśmy w Batumi.
W Batumi, na przystanku marszrutki, wpadamy w ręce taksówkarza, który wiezie nas na nocleg. Noclegownia jest OK., (15GEL) na pytanie czy jest woda, słyszymy, ze jest, jak jest. Okazało się, że całe Batumi jest rozkopane i wodociągi mają przerwy w dostawie wody czyli wody niet. Dostajemy do umycia jakieś krople z baniaka na dachu :)
Wyczytałyśmy, że trudno w Gruzji kupić bilety na pociagi, idziemy do biura turystycznego dopytać. Dostajemy mapę i info, że nie tylko na dworcu można kupić bilety, ale i w biurze turystycznym. Pędzimy do biura kupić bilety. Kupujemy to co jeszcze pozostało :)
Zadowolone idziemy na plaże, kąpiel. Plaża jest BARDZO kamienista, do wody też ciężko się wchodzi. Wysoka fala i kamieniste zejście – walka przegrana, leżysz w wodzie a później trudno wyjść. Woda cieplutka, jest cudowanie.
Idziemy na kolację, a później zwiedzanie nocą. Batumi przepięknie odnawiane. Grające fontanny, oświetlone palmy, jest pięknie. Ciemną nocą wracamy na nocleg.
NOCLEG:
na ulicy V. Pshavela 22 (tuż przy bibliotece)