Wrociłysmy znad Bajkału i już były pytania dokąd następnym razem? Chiny? Mongolia? Gruzja? Kreta? albo mniej ekstremalnie - gdzieś leżymy na plaży? Plaża odpada, zanudzimy się.
Padło na Gruzję.
Tym razem samolotem, bedziemy miały wiecej czasu na miejscu (po Bajkale czujemy niedosyt, zabrako czasu na ogladanie).
Jest kilku przewoźników latających do Tbilisi. Nas wiezie AirBaltica, przesiadka w Rydze - moze chociaż stare miasto zobaczymy
Bilety kupione, po doliczeniu wszystkich opłat, nie najtaniej wyszło, ale mamy świstek za 1.600PLN
Ach, noclegi - załatwia Hospitality Club :) - edit. jeden nocleg był przez HC, resztę załatwiałyśmy po przybyciu na miejsce.
Teraz pozostało czytać przewodniki i opisy: polecam, nie polecam oraz zaplanować podróż.
Przypomniałam sobie: warto nauczyć się rozróżniać gruzińskie litery, ułatwia to szukanie nazw miejscowości :)))
PODLICZENIE: 2 tygodnie
1.600 PLN - bilet
1.300 PLN - na miejscu