Czerwonym na Szeroki Wierch i dalej
najgorsze jest wstawanie rano ;) sniadanko i w drogę...
Z Ustrzyk Górnych idziemy pod górę, idziemy, idziemy i idziemy. Jesteśmy na Szerokim Wierchu, znów ta przestrzeń :))) Omijamy wejście na Tarnicę. Scieżka pod Krzemieniem, wyszło słońce i zrobiło sie przepieknie. Wspinaczka na Halicz, słońce się schowało i psuje się pogoda :(
teraz czas na decyzję wracamy czy idziemy dalej? Dalej, dalej! Wędrówka w górę i w dół na Rozsypaniec i dalej pieknie w dół. Z przełęczy Bukowskiej "szosą" do Wołosatego. Liczyłysmy na miejscowy sklep, ale juz zamknięte.
Teraz tylko 5 km szosą (odnowioną:) bedziemy w Ustrzykach. Idziemy i macham na tzw okazję. Cudownie! Para, którą mijałysmy na szlaku zabiera nas i podwozi do Gornych :).
Teraz na obiadokolację "pod Carynska". Cały dzień w drodze, ale jak pieknie