Po przedpołudniowym zwiedzaniu (bardziej było to przejście) Symferopola i nieudanych próbach znalezienia noclegu (tu miała być nasza baza wypadowa) jedziemy pociągiem do Eupatorii - 5 UAH
Pociąg rewelacja, mały sklep, każdy czymś handluje, słodyczami, chustami, biżuterią itp :) Gdy dziewczyny poszły szukać WC, zaczepia mnie miła kobieta i proponuje nocleg :) Przezornie odpowiadam, ze musze się naradzić. Po naradzie :) W Eupatorii zaprowadziła nas do innej kobiety, skasowała za pośrednictwo i papa. A my mamy już gdzie mieszkać.
Pokoik dla 3 sztuk z dostępem do łazienki i kuchni (20$ za pokój/noc)
Mamy stad niedaleko do plaży i do marszrutki :)
Rzucamy bagaże i nad morze! O! jaka ładna betonowa plaża :) a ile straganów! Sroki, oglądamy wszystko, maleńkie zakupy i idziemy dalej. Trafiamy na plaże miejską - płatną. Jakieś niewielkie pieniążki, ale jest dostęp do leżaków, zjeżdżalni i do baru też niedaleko. Opalanie. Piwo "Krym" i czieburieki, to nasz obiad :), i dalej opalanko. Gdy masz dość opalania możesz skorzystać z masażysty :), który masuje obok, w namiocie.
Po plażowaniu, późnym popołudniem idziemy na zwiedzanie Eupatorii. Miasteczko zaczyna być odnawiane i wygląda ciekawie.
Eupatorie porównać można z naszą Rabka - znajdują się tu uzdrowiska dziecięce... i dla dorosłych też.