Jejku, cudownie. Jesteśmy znów w Trogirze. Czuć lato, ciepło, wakacje! znajdujemy naszą załogę i łódkę. Poznajemy kapitana i kumpli kumpla.
Trzeba się przepakować i zrobić zakupy wody i innych takich. Jest małe nieporozumienie związane z kojami, ale wypite piwo i kilka rozmów wyjasnia sprawę. Dzisiaj nie wypływamy. Zaloga trochę za bardzo się integrowała.
Wieczorem idziemy na stare miasto na lody. Mniam.
Rano śniadanko i trzeba wypływać.