po 220 km jesteśmy na miejscu.
i dalej jak to u brata:) plan działania na naszą wizytę już ustalony.
Sobota - muzeum kolejnictwa. Wagon Ludwika II cały w złocie :)))
Niedziela - cyrk flic-flac, cyrk bez zwierząt. Występują tylko ludzie. Jestem pod wrażeniem umiejętności i odwagi.
Poniedziałek - wylegiwanie się na basenie. Basen? To cały kompleks basenowy.
Stoję w kolejce do zjeżdżalni dla dzieci, w kolejce do rury czerwonej (tu najostrzejszej) stoi jakiś taki mały chłopczyk. Jak on zjeżdża, to nie może być straszna. Zjechałam. Nawet nie wiem kiedy. Siad i chlup.Koniec. Była ostra :)))